"Chodziłem do szkoły podstawowej nr 14, przy liceum pedagogicznym w Bielsku-Białej. To było uprzywilejowana szkoła ponieważ to liceum kształciło nauczycieli i Ci przyszli nauczyciele przeprowadzali z nami lekcje. Wówczas jeszcze pedagodzy byli tak wspaniale wykształceni - pomimo otaczającego nas stalinizmu.

Na bardzo wysokim poziomie była edukacja muzyczna. Każdy musiał grać na jakimś instrumencie. A ja na przykład śpiewałem w chórze. Tam się uczyłem podstaw muzyki. Lekcje prowadziły młode, śliczne dziewczyny - był efekt estetyczny, a dodatkowo pedagogiczny jeszcze. One zawsze stawiały sobie jakieś ambitne zadania, z drugiej strony dla nas rzeczywiście to były interesujące rzeczy.
Potem chodziłem do najbardziej reżimowego, komunistycznego liceum w Bielsko-Białej. Z tego liceum myśmy się doliczyli, wyszło czterech profesorów uniwersyteckich, dziesięciu lekarzy, ale artystów to raczej mało.
Pomoc uczniom z moich szkół sobie tak wyobrażam, że ja bym się z tym człowiekiem spotkał, w jakiś sposób zaczął wpływać na jego edukację, zaprosił go do teatru raz, drugi... Pokazałbym mu jak się pracuje nad filmem, może bym go zainspirował, zmienił zainteresowania w ten sposób."