"Bardzo chciałabym też komuś pomóc i uważam, że program stypendialny Fundacji Świętego Mikołaja jest do tego idealny. Trzeba mieć wdzięczność w sobie za to dobre, co mnie spotkało i przekazać to dalej w rozsądny sposób. Bardzo mi się podoba ta akcja!
Chodziłam do szkoły podstawowej nr 36 im. Mjr. Henryka Sucharskiego na poznańskich Jeżycach, a potem było LO nr III o profilu mat-fiz z językiem niemieckim. Jeżyce nie są bogata dzielnicą, ale to właśnie było wspaniałe bo wszyscy byli równi, nikt nie szpanował ciuchami ani gadżetami. Uwielbiałam chodzić do szkoły, spotykać się z przyjaciółmi, uczęszczać do kółek zainteresowań. Po lekcjach w podstawówce graliśmy godzinami w korale albo wyścig pokoju. Moim ukochanym nauczycielem w podstawówce była Pani od plastyki, po prostu fantastyczna osoba, absolutne natchnienie dla wszystkich dzieci. Swojej szkole zawdzięczam przede wszystkim to, że wzbudziła we mnie wielkie ambicje i nauczyła mnie mądrze walczyć ze stresem, przekuwać to w pozytywne działanie. To ważne też żeby na swojej drodze spotkać ludzi, którzy Ci pomogą. To ogromne szczęście. Mi pomagali w szkole wszyscy od nauczycieli po sekretarkę dyrektora: dodawali wiary w siebie, motywowali.
Byłam dzieckiem z biednej rodziny i nie najlepszej dzielnicy. Dzięki nauce wiedziałam, że mam szansę by coś zmienić na lepsze w swoim życiu. To szkoła dała mi pewność, że ucząc się dobrze mogę walczyć o stypendia i dalszy rozwój, a to da mi duży potencjał na przyszłość. Byłam bardzo samodzielna więc nie tylko szukałam swojej szansy uczestnicząc w konkursach czy olimpiadach, ale też ubiegałam się o różne stypendia. Wtedy jednak było ich bardzo niewiele.
Pierwszą dużą szansę dostałam w liceum, kiedy za wyniki w nauce uzyskałam niemieckie stypendium Junior Chember Poland. To była organizacja skupiająca młodzież zainteresowaną ekonomią oraz przyszłością Europy. Dzięki temu wyjechałam do Niemiec doskonalić swój niemiecki. Tam spotkałam ludzi z całego świata. To spowodowało, że dostawałam pracę w różnych zagranicznych firmach i musiałam podróżować. Jednak w tamtych czasach wiązało się to z koszmarnymi kolejkami i uciążliwościami by dostać choćby wizę. Wtedy miałam nawet mocne wątpliwości czy ja w ogóle chcę w Polsce zostać. Mimo to rozpoczęłam studia na UAM i okazało się, że byłam jedną z najlepszych studentek na roku. To dało mi kolejną szansę, a mianowicie na pracę w telewizji.
W mojej szkole, zwłaszcza podstawowej, było wiele bardzo ubogich dzieciaków ale zdolnych i wyjątkowych. Stypendium mogłoby pomóc w realizacji ich marzeń. Dzisiaj wiem, że części z tych mądrych osób nie udało się wybić głównie ze względów finansowych. Ja chce podziękować za to co przyniosło mi życie, dając szansę innemu dziecku."