W wyniku walk na wschodzie Ukrainy do Mariupola uciekło 100 000 osób, z czego około 58 000 stanowią dzieci. Zostały wyrwane ze swojego środowiska. Doskwiera im brak poczucia bezpieczeństwa, bieda, brak dostępu do edukacji, nietolerancja. Potrzebują pomocy w integracji i wsparcia psychologicznego. Chcemy pomóc dzieciom w wieku szkolnym z rodzin wewnętrznie przesiedlonych, rodzin ubogich i sierotom. Dzieci napisały do nas listy, w których opisują swoją historię i dzielą się swoimi marzeniami.
„Jestem Maksym, syn Włodzimierza, mam czternaście lat, chodzę do dziewiątej klasy. Tak nam się życie potoczyło, że od siódmego roku życia wychowuje mnie sam ojciec – Włodzimierz, syn Piotra. Na początku wojny na Ukrainie musieliśmy opuścić nasz dom we wsi Swobodne, w obwodzie donieckim i przenieść się do Mariupola. Od września 2014 do czerwca 2018 uczyłem się w szkole Nr 61, którą zamknięto. Przeniosłem się do szkoły Nr 10. Pierwszego dnia pobytu w Mariupolu ojciec odprowadził mnie na zajęcia z boksu do Państwowej Dziecięcej Szkoły Sportowej i od tego czasu trenuję w Klubie Sportowym „Wostok-sport”. Za swoje zwycięstwa na ringu niejednokrotnie dostawałem nagrody od honorowego prezydenta federacji boksu oraz prezydenta miasta Mariupola. Ale moje życie nie kończy się na boksie. Jestem także wolontariuszem w centrum rehabilitacji dla dzieci z niepełnosprawnością „Uwierz w siebie”. Mariupol stał się dla mnie i mojego taty drugim domem. Moim marzeniem jest wejść kiedyś do drużyny narodowej Ukrainy i zostać Mistrzem Olimpijskim.”
„Mam na imię Mychajło, mam 12 lat, urodziłem się w mieście Donieck. W roku 2014 roku na skutek wojny wraz z rodziną musiałem przeprowadzić się do Mariupola. Staram się dobrze uczyć i dostawać dobre oceny, biorę udział w olimpiadach szkolnych i konkursach międzynarodowych. Moją pasją jest breakdance, który ćwiczę od 6 roku życia. Lubię uczyć się języków obcych, obecnie uczę się angielskiego, francuskiego oraz samodzielnie języka polskiego. Wierzę w przyjaźń i sprawiedliwość. Moi rodzice we wszystkim mnie wspierają i zawsze mi pomagają, niezależnie od tego jak bardzo jest teraz ciężko. To dzięki rodzinie, rodzicom, mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwy. Marzę o tym, żeby zobaczyć cały świat, studiować na najlepszych uczelniach wyższych i skoczyć kiedyś ze spadochronem. Moim największym marzeniem jest jednak pokój na Ukrainie. Chciałbym, żeby ludzie już nie ginęli, marzę o tym, żeby wrócić do domu, do naszego Doniecka. W przyszłości planuję zostać chemikiem-farmaceutą i wynaleźć leki, które pomogą ludziom zwalczać śmiertelne choroby.”
„Mam na imię Stanisław, chodzę do szóstej klasy. Historia naszego przesiedlenia się zaczęła pewnego upalnego, lipcowego dnia 2014 roku. Tego poranka nic nie wskazywało na to, że wydarzy się coś złego, nasz dzień zaczął się jak zwykle. W pewnym momencie usłyszeliśmy huk samolotu, a po kilku minutach zaczął się pierwszy atak na Donieck. Zginęło mnóstwo ludzi. Następnego dnia uciekliśmy całą rodziną do Mariupola. Wtedy nie zdawaliśmy sobie sprawy, że opuścimy nasze miasto na tak długo i co będziemy musieli przeżyć. W Mariupolu spotkaliśmy dobrych ludzi, którzy nie pozostawili nas samych sobie i dzięki ich pomocy szybko znaleźliśmy mieszkanie. Przez nagłą zmianę klimatu i zanieczyszczenie powietrza w Mariupolu, mój młodszy brat, który choruje na astmę, dostał poważnego ataku i znalazł się w szpitalu, na intensywnej terapii. Rodzice na zmianę dyżurowali przy nim w szpitalu dopóki nie został wypisany i bardzo wszyscy baliśmy się o jego zdrowie i życie. W tym samym czasie zadzwoniła do nas nasza sąsiadka z Doniecka i przekazała nam wiadomość, że nasz dom został trafiony pociskiem i zostały z niego tylko ściany. Straciliśmy wszystko. Nawet rzeczy osobiste. Teraz powoli układamy swoje życie w Mariupolu. Mam dużo przyjaciół ze szkoły, uprawiam sport, lekką atletykę i piłkę nożną. Mama dostała pracę i wszystko idzie w dobrym kierunku. Póki co nie możemy wrócić do siebie, ale mam wielką nadzieję, że w końcu zapanuje pokój na całym świecie i wszyscy wrócą do swoich, może nawet zbombardowanych, ale nadal rodzinnych domów.”
„Mam na imię Anastasja, dla przyjaciół Nastia. Chodzę do dziewiątej klasy w szkole w Mariupolu, mam 16 lat. Moja historia zaczęła się w mieście Makijewka, w zimny listopadowy dzień. Tego ranka w telewizji zabrzmiało słowo „wojna.” Chyba stałam się dorosła właśnie w tym momencie. Co się czuje kiedy za twoim oknem wybucha pocisk? Albo kiedy wybuch budzi cię w środku? Strach, bezradność, rozpacz – taka to była noc. Pamiętam czerwony wschód słońca i ogniste błyskawice pocisków Grad. Pamiętam, że pierwszy raz pomyślałam wtedy o śmierci. Pamiętam ten strach... Od tej chwili minęło trzy lata. Przeniosłam się z mamą do Mariupola i częściowo zapomniałam o okrucieństwie, które musiałam przeżyć. W nowej szkole znalazłam przyjaciół, wpieramy się nawzajem. Często, spacerując cichymi uliczkami Mariupola przypominam sobie moje miasto i w serce zakrada się smutek... Chciałabym wrócić do mojego rodzinnego miasta.”
„Mam na imię Daria. Urodziłam się 10 lipca 2007 roku w Charkowie. 1 września 2013 roku poszłam do pierwszej klasy we wsi Lenine na Krymie. Wkrótce nastąpiły trudne czasy dla naszej rodziny i całego naszego kraju. Krym już wtedy był okupowany przez wojsko rosyjskie i mój tata postanowił, że musimy opuścić nasz dom i przenieść się do bezpiecznej części Ukrainy. Musieliśmy uciekać z naszego dom, w którym było ciepło i przytulnie, a ja dodatkowo musiałam zostawić szkołę oraz moich kolegów i koleżanki z klasy, z którymi się przyjaźniłam. W grudniu 2014 roku przyjechałam z rodzicami do Mariupola. Uczę się obecnie w 6 klasie w szkole numer 10, największej szkoły w naszym mieście i w całym obwodzie donieckim. Lubię pomagać mojej mamie w kuchni i w opiece nad młodszym bratem. Moim największym marzeniem jest to, żebyśmy mieli swój własny dom i żebyśmy nie musieli nigdy więcej z niego uciekać.”
„Nazywam się Witalij, chodzę do siódmej klasy i mam młodszego brata Rostysława, który chodzi do trzeciej klasy. W 2014 roku musieliśmy uciekać z Doniecka do Mariupola, gdzie teraz mieszkamy i chodzimy do szkoły. Moim rodzicom było bardzo trudno, bo straciliśmy wszystko. Mój młodszy brat Rostik lubi opowiadać przeróżne historie, które sam wymyśla. Kocha zwierząt, dlatego na urodziny dostał od naszych rodziców psa, który został jego prawdziwym przyjacielem. Ja bardzo lubię uczyć się historii i przyrody, chciałbym kiedyś podróżować. Obydwaj marzymy o tym, żeby w końcu w naszym kraju zapanował pokój, żeby nad nami nie latały wojskowe samoloty i żebyśmy mogli wrócić naszego miasta, które musieliśmy opuścić z powodu wojny. Bardzo tęsknię za dziadkami, którzy zostali w Doniecku i bardzo chciałbym ich jak najszybciej zobaczyć.”
„Mam na imię Maria. Mam dwanaście lat. Urodziłam się i spędziłam większość swojego dzieciństwa w Doniecku, ale z powodu musieliśmy uciekać z naszego domu. W taki sposób znalazłam się w Mariupolu. Bardzo lubię zwierzęta. Marzę o tym, by wszyscy ludzie na ziemi żyli w pokoju, żeby nigdy nie było więcej wojny.”
„Mam na imię Ariana. Urodziłam się we wrześniu 2008 r. w Doniecku. W 2014 roku z powodu wojny, musiałam przenieść się z wraz z rodzicami z naszego domu w mieście Gorlivka do Mariupola. Uwielbiam zajęcia artystyczne: rysuję, śpiewam, tańczę, piszę opowiadania i wiersze. Uczę się w szkole w Mariupolu, mam tu dobrych przyjaciół. Trzeci rok z rzędu skończyłam klasę z czerwonym paskiem. Marzę o tym, żeby pojechać do mojego rodzinnego miasta, żebym mogła spotkać się z moimi przyjaciółmi. I o tym, żeby na Ukrainie w końcu zapanował pokój.”
Pomóż dzieciom z Mariupola:
- wyślij SMS o treści POMOC na numer: 7545(koszt 5 zł + VAT. Wszyscy operatorzy zrzekli się swojego dochodu.)
- wpłać darowiznę on-line:mikolaj.org.pl/Ukraina
- przekaż darowiznę: Fundacja Świętego Mikołaja, Volkswagen Bank Polska S.A. 37 2130 0004 2001 0299 9993 0002 z dopiskiem: "Ukraina - pomoc dzieciom”.
Akcję pomocy dzieciom na Ukrainie organizuje Fundacja Świętego Mikołaja i Program Trzeci Polskiego Radia. Dziękujemy operatorom sieci Orange, PLAY, Plus, T-Mobile i Heyah za wsparcie i przekazanie całkowitego dochodu z SMS-ów na rzecz akcji oraz firmie TELEAUDIO DWA za integrację SMS-ów.