"Stypendium jest formą wyróżnienia i motywacją samą w sobie. To nie była tylko pomoc, ale w jakimś sensie pokazanie: "zobacz stawiamy na ciebie, pracuj nad sobą jeszcze bardziej". Stypendia św. Mikołaja to fundusz, który ma rozwijać, pozwolić uczyć się i zarabiać w przyszłości.
Chodziłem do dwóch podstawówek dlatego, że przeprowadziłem się z rodzicami z Jarosławia do Tarnobrzega. Oba miasta są na Podkarpaciu, z tym, że Jarosław jest bardziej wschodni. Tam chodziłem do szkoły podstawowej nr 1, z bogatymi tradycjami. Ostatnie trzy lata podstawówki spędziłem w szkole nr 3 w Tarnobrzegu o profilu sportowym.
Szkoła średnia to liceum im. Mikołaja Kopernika w Tarnobrzegu. A potem studia w Katowicach. Wybór AWF wynikał z dużego zaangażowania w sport. Zaznaczę tu jednak, że liceum miało profil humanistyczny, a w szkole podstawowej byłem laureatem olimpiady z języka polskiego. Także AWF nie był aż tak oczywistym wyborem. Choć kwalifikowałem się w pewnym momencie na studiach do stypendium naukowego, to jednak nie przyznano mi go. Wszystko przez to, że miałem indywidualny tok nauczania.
Byłem kiedyś natomiast beneficjentem stypendium "Solidarności Olimpijskiej". Korzystałem z takiego programu talentów, który był wspomagany przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Dzisiaj Monika Pyrek jest już zaawansowaną sportsmenką, ale wtedy była juniorką debiutantką i ten program był przesłany dla sportowców, którzy wtedy jak ja byli zaawansowani i rokowali na odniesienie sukcesów sportowych i w tandemie występowali z debiutantami. To mnie bardzo mobilizowało, to było znakomite.
Najważniejsze było jednak stypendium państwowe jakie w 1986 roku dzięki zdobytemu tytułowi mistrza Polski i osiągniętej klasie sportowej otrzymałem od odpowiednika dzisiejszego Ministerstwa Sportu i Turystyki. Właściwie z przerwą na chude lata po barcelońskiej i stuttgardzkiej porażce (1992 i 1993) otrzymywałem je w różnej wysokości do końca mojej kariery sportowej. Zarówno program ,,rządowy", jak i ten międzynarodowy oparty na solidarności z biedniejszymi dały mi szansę niezależnego rozwoju.
Dla mnie niebywale bliską postacią była moja nauczycielka języka polskiego, prof. Barbara Osetek, która nie była wychowawcą, ani wuefistką, ale tak silnie wpłynęła na kształtowanie motywacji późniejszej, umiejętność wypowiadania się, perfekcjonizm, że wszyscy ją dobrze wspominamy. Niestety nie ma jej już wśród nas, w stosunkowo młodym wieku zmarła. W liceum w Tarnobrzegu chyba wszyscy wiedzą kto to był i ile ona dla nas znaczy. Proszę sobie wyobrazić jakie ciepło rozlewa się po młodym człowieku, kiedy wracając z jakichś zawodów w poniedziałek w radiowęźle szkolnym słyszy w jaki sposób jego sukcesy promowane są w całej szkole. I proszę sobie wyobrazić jak ta doza propagandy i miłego wskazania rozlewa się po całym ciele. To moje przemiłe doświadczenie ze szkoły.
Program stypendialny Stypendia św. Mikołaja to kapitalna inicjatywa. Propozycja jest trafna dlatego, że każdy z nas odnosi jakiś sukces a jeżeli ma sentyment do swojej szkoły, jest dumny z tego, co dokonał i jeśli jest osobą wrażliwą, to na pewno obudzi się w nim poczucie odpowiedzialności społecznej i solidarności. Poza tym, jest to bardzo sensowne ponieważ wiąże konkretnych ludzi z różnymi środowiskami, z różnymi działaniami."