"Swoją edukację wspominam bardzo dobrze. Do podstawówki i liceum chodziłem w Zduńskiej Woli. Szczególnie zapadł mi w pamięć okres związany ze szkołą średnią. Był to czas pierwszej samodzielności i odpowiedzialności za siebie. Były trudne lata 80., ale na szczęście czuwało nad nami wielu wspaniałych pedagogów.
Z czasów szkolnych nie zapamiętałem osób, które potrzebowałyby wsparcia finansowego. Dopiero po latach, na spotkaniu klasowym, dowiedziałem się, że wielu moich kolegów nigdy nie podjęło ryzyka rozpoczęcia studiów, właśnie z powodu braku funduszy! Oczywiście doszły do tego także inne czynniki, takie jak na przykład brak oparcia ze strony bliskich ale wydaje się że czynnik finansowy był jednak dominujący.
Inny przykład. Moja babcia pochodzi z małej wsi. Często ją odwiedzaliśmy. Mam w pamięci obraz mieszkających tam ludzi i biedy, obecnej także w szkołach. Wiele tamtejszych dzieci kończyło edukację na poziomie szkoły podstawowej, bo trzeba było pomóc rodzicom w gospodarstwie. A porządne stypendium mogłoby być rozwiązaniem.
Całym sercem popieram ideę programu stypendialnego św. Mikołaja!"